środa, 2 grudnia 2015

Producenci opakowań

Branże opakowań można zmniejszyć co najmniej o 90%. Zero Waste jest możliwe. Wystarczy nieco szkła, trochę metalu, bawełny i odrobinę plastiku na rzeczy długoterminowe typu meble czy samochód. Tyle z mojej strony. I ze strony Zero Waste Home czy Trash Is For Tossers. Ludzie to udowodnili, więc nie ma już wymówek. A teraz kilka absurdów w temacie:

1. Pasta do zębów. Pakowana w plastik i papier. Kiedyś jeszcze wszystko było zamknięte w folię. Absurd nad absurdami.
2. Roszponka/rukola/szpinak/każda drobna sałata. Włożona do pudełka z plastiku i zawinięta w folię. Rozumiem założenie, ale wykonanie to jednak nic dobrego.
3. Chusteczki. Często występuje tu problem, bo chcę kupić jedną paczkę i nie mogę. Muszę zabrać 10-cio pak, co wcale mi się nie uśmiecha. Już pomijam ekologiczność samych chusteczek, ale skoro od czasu do czasu je biorę to po co mi aż tyle. No i tyle folii.
4. Kawa. Szczelna folia chroni aromat kawy. Nie można się z tym nie zgodzić. Tylko po co jeszcze papier. Tak wiem. Dla reklamy. Zupełnie nie potrzebnie. A najlepiej iść do sklepu z kawą na wagę. Większy wybór, lepsza jakość i brak durnych opakowań.
5. Herbata. Pojedyncze torebki to absurd. Są wybielane chlorem, co nie tylko zmienia smak, ale również podtruwa nas powoli. Potem papier, a na koniec plastik. Więcej się nie dało?
6. Ubrania. Kupowaliście je kiedyś w dyskoncie? Aldi, Biedronka czy Lind od czasu do czasu sprzedają ubrania codzienne lub sportowe. Problem jednak polega na tym, że w środku włożona jest tektura do zachowania kształtu opakowania, na wierzchu kolejny papier ze zdjęciem, rozmiarem, opisem, a na koniec jeszcze wielka foliówka. I można by pomyśleć, że w sieciówkach jest lepiej. Nic bardziej mylnego...
7. Zabawki. Ilość folii i papieru nie pozostawia żadnych złudzeń. Ma być mega zapakowane i kolorowe, żeby dzieci chciały jak najwięcej, a producenci zarobili jak najwięcej.
8. Buty. Rozumiem jedno pudełko. Ale w środku jest jakaś lawina papieru.
9. Małe porcje. Kolejny absurd. Ryż, kasze, ciastka, cukierki, napoje. Wszystko co można zapakować w małe porcje wiąże się z wieloma plastikami i mnóstwem papieru. Tylko po co?
10. Elektronika. Mistrzyni marnowania ropy. Nic dodać nic ująć.

Producenci robią tak jak im wygodnie lub tak jak domaga się klient. Skoro odsetek ludzi walczących z plastikiem jest mały firmy nie zmieniają swoich utartych schematów. Zatem ja jako jednostka, mimo niechęci muszę kupić roszponkę w folii czy komputer w pudełku wyładowanym plastikiem. O ile ryżu kupuję co najmniej kilo czy herbaty piję mało i nie jest ona w pojedynczej torebce, to jednak ciężko jest u nas zdobyć rzeczy, które nie są zapakowane. Ale to już temat na inny wpis. O czym przeczytacie w najbliższych dniach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz