piątek, 23 stycznia 2015

proste rady

Mam podział na suche i mokre. Jak wiadomo jest to najłatwiejsza segregacja. Co jednak robić z poszczególnymi rzeczami? Poniżej o denerwujących mnie rzeczach w cudzych domach. Kilka prostych porad dzięki którym rzeczy wyrzucone jako suche będą przetworzone i nie trafią na wysypisko lub ułatwią segregację. A mokre zaoszczędzą dokładania do nich niepotrzebnie suchych.

1. Odkręcaj słoiki i opróżniaj ich zawartość. Nie zostawiaj połowy spleśniałego dżemu, bo ktoś o nim zapomniał na pół roku.

2. Podobnie pojemniki po jogurtach/serkach. Opróżnij zawartość i wyrzuć do suchego.

3. Słoiki w domu mogą posłużyć też do przechowywania sypkich produktów jak na przykład kasze. Po co kupować nowe i do tego plastikowe pudełka, kiedy można wykorzystać szkło posiadane w domu. ZA DARMO!

4. Odkręć i zgnieć butelkę. Zajmuje o wiele mniej miejsca nie tylko w twoim koszu.

5. Spleśniał chleb? Wyjmij go z worka przed wyrzuceniem. Widziałam jak ludzie upychali go w kilka warstw i dopiero wyrzucali.

6. Podobnie z kocimi odpadami. Opróżniaj kuwetę regularnie, a nie upychaj do kilku worków, żeby ukryć zapach.

7. Po co ci woda w małych butelkach. Kup zgrzewkę 1,5 lub 5 litrowych jak koniecznie musisz i dobry bidon. Zaoszczędzisz ty i przyroda.

8. Kartki zadrukowane jednostronnie przydadzą się do notatek. Nie trzeba ich od razy wyrzucać. Do mokrego.

9. Podczas wyciągania worka z kosza zrobiła się dziura? Zamiast szukać następnego idź z całym koszem.

10. A może kiedyś całkowicie przestaniesz używać worków?

środa, 21 stycznia 2015

jak zacząć

To się wydaje takie proste. Ale czy wiesz, że tłusty papier niestety musi powędrować na wysypisko? Nie zostanie przerobiony i wrzucanie go do suchych śmieci jest bezcelowe. A blistry po lekach? Oddajemy do apteki, gdyż resztki leków, szczególnie antybiotyków i innych silnych substancji mogą się przedostać do środowiska poprzez niewłaściwe ich składowanie. Przykładów mogę podać wiele, ale nie o to chodzi.

Dla laików w tej dziedzinie magazyn Cztery Kąty oraz IKEA stworzyli e-book. Ponieważ jest darmowy możemy z czystym sumeniem pobrać go na stronie: czterykaty.pl

środa, 14 stycznia 2015

Pusty Kosz

Naczytałam się. O ekologii. O marnowaniu jedzenia. O nieprzemyślanych zakupach. O nieprzeciętnej konsumpcji. I jeszcze o wielu rzeczach, ale w ferworze twórczym nie jest to istotne.

Jest przecież mnóstwo blogów o recyklingu, zamianie lub po prostu rezygnacji z wielu przedmiotów na rzecz nieprodukowania odpadów. Ja od dłuższego czasu staram się wdrażać w życie to co wydaje mi się słuszne, a mimo wszystko wciąż dochodzę do wniosku, że ilość śmieci w moim koszu jest zatrważająco duża.

Sytuacja zapalna do stworzenia tego bloga miała miejsce wczoraj w godzinach wieczornych, kiedy to po raz kolejny poszłam wyrzucić śmieci. Mój kosz (a raczej kosze) dzielą się na dwie grupy. Odpady suche czyli papier, plastik, szkło, metal, itd. oraz odpady mokre czyli rzeczy kompostowe jak i to co nie da się ponownie przerobić. Niby prosty podział, a jednak po raz setny enty na kontenerze z mokrym była przyklejona czerwona kartka: "źle posegregowane; następnym razem postaraj się lepiej". I mimo próśb i gróźb zwiększenia opłat za wywóz takich śmieci, ludzie mają to w głębokim poważaniu.

Spotkałam się także z sytuacją, gdzie służby odpowiedzialne za nasze śmieci robią zdjęcia, przyklejają je na tablicach ogłoszeń w klatkach budynków i proszą o: "postaranie się lepiej". Czy coś się zmienia? NIC, a ja nie będę siedziała z założonymi rękami. Podzielę się swoimi dotychczasowymi doświadczeniami oraz nowymi pomysłami. Poszukam także kolejnych rozwiązań, o których ja i może także ty, nigdy nie słyszeliśmy. Liczę, że mój kosz będzie dużo lżejszy i pomogę tobie.