środa, 14 stycznia 2015

Pusty Kosz

Naczytałam się. O ekologii. O marnowaniu jedzenia. O nieprzemyślanych zakupach. O nieprzeciętnej konsumpcji. I jeszcze o wielu rzeczach, ale w ferworze twórczym nie jest to istotne.

Jest przecież mnóstwo blogów o recyklingu, zamianie lub po prostu rezygnacji z wielu przedmiotów na rzecz nieprodukowania odpadów. Ja od dłuższego czasu staram się wdrażać w życie to co wydaje mi się słuszne, a mimo wszystko wciąż dochodzę do wniosku, że ilość śmieci w moim koszu jest zatrważająco duża.

Sytuacja zapalna do stworzenia tego bloga miała miejsce wczoraj w godzinach wieczornych, kiedy to po raz kolejny poszłam wyrzucić śmieci. Mój kosz (a raczej kosze) dzielą się na dwie grupy. Odpady suche czyli papier, plastik, szkło, metal, itd. oraz odpady mokre czyli rzeczy kompostowe jak i to co nie da się ponownie przerobić. Niby prosty podział, a jednak po raz setny enty na kontenerze z mokrym była przyklejona czerwona kartka: "źle posegregowane; następnym razem postaraj się lepiej". I mimo próśb i gróźb zwiększenia opłat za wywóz takich śmieci, ludzie mają to w głębokim poważaniu.

Spotkałam się także z sytuacją, gdzie służby odpowiedzialne za nasze śmieci robią zdjęcia, przyklejają je na tablicach ogłoszeń w klatkach budynków i proszą o: "postaranie się lepiej". Czy coś się zmienia? NIC, a ja nie będę siedziała z założonymi rękami. Podzielę się swoimi dotychczasowymi doświadczeniami oraz nowymi pomysłami. Poszukam także kolejnych rozwiązań, o których ja i może także ty, nigdy nie słyszeliśmy. Liczę, że mój kosz będzie dużo lżejszy i pomogę tobie.

2 komentarze:

  1. Edukacja "śmieciowa" bardzo potrzebna. Sama chętnie skorzystam z tej szansy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi to słyszeć. Szkoda, że wielu uważa to za nudę czy coś wręcz niepotrzebnego.

    OdpowiedzUsuń